Być może w tym wpisie nie będę obiektywna…
Obserwuję blog Tasteaway od wielu lat. Tym samym znam ich potyczki z DESEO od samego początku. Zachwycam się ich pomysłami na smaki i wygląd ciast… Nie jestem jednak jakimś wielkim smakoszem słodkiego, więc napawałam jedynie oczy. Wszystko się zmieniło kiedy w DESEO pojawiła się oferta lodów, a wśród proponowanych smaków znalazły się pistacjowe, które już samym wyglądem przypominały te we Włoszech. Od tego momentu wiedziałam, że muszę ich spróbować. Jednak przez wiele miesięcy nie było mi po drodze. Kiedy pojawiałam się w Warszawie, grafik był zawsze tak napięty, że nie było czasu na lody. Ostatnio jednak wszystko zaplanowałam, pojechałam do Warszawy specjalnie dzień wcześniej i w piątek popołudniu zameldowałam się na ulicy Burakowskiej, w nowo powstałym DESEO.
Już od samego patrzenia zakręciło mi się w głowie. Wiedziałam, że chcę lody pistacjowe… Ale co jeszcze? Przecież nie mogę spróbować wszystkiego. Na szczęście z pomocą pojawiła się pani z obsługi, która zapytała o moje gusta kulinarne i poleciła ciastko AZIA ( mus z białej czekolady z imbirem / galaretka mango – marakuja / cremeux z limonki / kruche migdałowe / glacage mango – marakuja), które okazało się strzałem w dziesiątkę. Nie za słodkie, przyjemnie orzeźwiające. Z lodów wybrałam pistacje i solony karmel. Nie zawiodłam się ani trochę. Przez chwilę poczułam się jak bym była we Florencji czy Bolonii i jadła lody z moich ukochanych lodziarni. Całości dopełniła przepyszna herbata (za którą jakoś specjalnie nie przepadam na co dzień) firmy Dilmah. Ja wybrałam klasyczną czarną, ale wybór jest tak przeogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Dopełnieniem przyjemności tego dnia, była możliwość krótkiej rozmowy z Natalią – autorką bloga Tasteaway. Nawet nie marzyłam o tym, że uda mi się ją spotkać, ale tym razem los mi sprzyjał 😀 Dziękuję Natalia za przemiłe spotkanie i poświęcenie chwilki na rozmowę ze mną <3
Jeśli tylko będziecie w Warszawie zachęcam Was do wizyty w DESEO a na co dzień do śledzenia bloga TASTEAWAY