Dwadzieścia cztery godziny do wyjazdu, a emocje już nie dają mi spać… Nie wiem skąd się to bierze, ale na około dobę przed wyjazdem uczucie euforii chwilowo znika i zaczynają pojawiać się obawy… Czy wszystko dobrze zarezerwowane? Czy wszystko przygotowane? Czy o niczym nie zapomnę? Czy nie będzie żadnych problemów na lotnisku czy w hotelu? Nieskromnie powiem, że jestem do wyjazdu przygotowana perfekcyjnie. Przynajmniej lepiej się nie dało… Ale mały lęk zawsze jest…
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało i do zobaczenia po feriach 😉
Bawcie się dobrze :-*
czyżby Dubaj? powodzenia! 🙂
Dubaj, Dubaj… już po Dubaju ?
Niedługo zapraszam na wpis.