Historia nasza i Szczawnicy jest dziwna. Mimo, że w Pieniny mamy rzut beretem, przez większość życia nie bywaliśmy tam prawie wcale (może poza szkolnymi wycieczkami i przejazdem w Tatry ;)). W 2011 r pojechałam tam na pierwszy „dorosły” wyjazd ze znajomymi z pracy. Już wtedy wiedziałam, że chcę tam wrócić. W 2012r. razem z mężem spędziliśmy tam ostatnie wakacje bez dzieci 😛 – byłam w 6 miesiącu ciąży. Dla kobiety ciężarnej to miejsce wprost idealne. Nie gorsze okazało się dla 3 słomianych wdów z 5 dzieci. Teraz bywamy tam często w weekendy, a nawet na jednodniowe wyjazdy. Na razie nie może nam się znudzić 🙂

Co robić?

  1. Uzdrowisko i Pijalnia Wód-trasa wiodąca spod Palenicy  do Pijalni Wód jest jedna z moich ulubionych. Nie pamiętam pobytu w Szczawnicy, żeby mnie tam nie było. Prawda jest taka, że głownie ciągną mnie tam pyszne ciacha (o tym później), ale warto również dla samych widoków. Wiele budynków jest jeszcze w opłakanym stanie. Na szczęście za każdym razem kiedy przyjeżdżam, widzę nowe, odrestaurowane miejsca._mg_2173
  2. Palenica  – na Palenicę można wyjść, albo wyjechać koleją krzesełkową. Każdy wg własnych sił i chęci. A znaleźć się na górze naprawdę warto. Można tam usiąść w knajpce albo na polanie i podziwiać piękne widoki, aby potem wrócić na dół lub pójść dalej jednym z wybranych szlaków._MG_9466.JPG
  3. Wąwóz Homole, Wysoka, Rezerwat Biała Woda – do tych trzech miejsc można dotrzeć niezależnie. Pisze o nich razem ponieważ trasa z Wąwozu Homole, przez Wysoką do Białej Wody jest moją ulubioną. Wycieczkę rozpoczynamy koło głównego parkingu w Jaworkach. Dojście do Wąwozu jest bardzo krótkie i raczej łatwe, choć trzeba pokonać „kilka” stopni. Po obejrzeniu wszystkiego co ma nam do zaoferowania 800 m wąwóz, możemy wrócić na parking. Tylko po co, skoro możemy pójść dalej piękną i łatwą trasą? Wchodzimy więc na zielony szlak i kierujemy się w stronę Wysokiej. Po drodze podziwiamy rezerwat Wysokie Skałki. Po ok 2 h marszu możemy podjąć decyzję czy podejmujemy się „ataku szczytowego” na Wysoką, czy spokojnym spacerkiem idziemy dalej. W tym miejscu zmieniamy też kolor szlaku na niebieski i podążamy w kierunku Przełęczy pod Wysokimi Skałkami. Następnie dochodzimy do Przełęczy Rozdziela, gdzie skręcamy w lewo na żółty szlak, aby za chwilę znaleźć się w Rezerwacie Białej Wody. Tutaj możemy odpocząć słuchając szumu strumyka. Tu możemy też dotrzeć od parkingu w Jaworkach spacerkiem, bez problemu z wózkami. Piękne i bardzo łatwo dostępne miejsce w Pieninach.

    4. Trzy korony – wejść na trzy korony możemy z wielu miejsc. My zazwyczaj wybieramy schronisko Trzy Korony. Tam zaczynamy i kończymy nasza wycieczkę popijając pyszne piwko (ewentualnie soczek – kierowcy i ciężarna). Utarło się, że szlakiem żółtym idziemy w górę, zielonym w dół. Można zrobić odwrotnie, w szczególności jeśli jest duży upał, gdyż niebieski szlak jest bardziej zacieniony. Oba szlaki spotykają się tuż pod szczytem. Tam wszyscy wchodzimy na niebieski i nim udajemy się do kolejki na szczyt. Kolejka – nie chodzi o tę linową 🙂 Chodzi o taką zwykłą, utworzoną przez ludzi oczekujących na wejście na szczyt. Potrafi być tak długa, że rezygnujemy ze stania w niej. Ale jeśli ktoś nigdy nie był na szczycie, to proszę odstać swoje. Naprawdę warto. Przy okazji wizyty na Trzech Koronach, można również zahaczyć o Sokolicę. _MG_9504.JPG

  4. Przełom Dunajca pieszo lub rowerem- to w tym miejscu pojawiamy się najczęściej. Piękna pogoda, weekend… co robimy? Jedziemy do Szczawnicy i idziemy na spacer Przełomem. Tam jest po prostu pięknie. Góry, woda, natura, cisza (pod warunkiem, że nie jesteśmy w szczycie sezonu – wtedy omijajcie to miejsce szerokim łukiem ;)). Do tego bardzo dobra trasa do jazdy wózkiem czy na rowerze. Idealne miejsce na rodzinne wycieczki. _MG_2199.jpg
  5. Przełom Dunajca – Spływ – jedna z większych atrakcji Pienin. Ponad dwugodzinny spływ rzeką Dunajec, na tradycyjnych łodziach prowadzonych przez oryginalnych flisaków, którzy całą drogę zabawiać nas będą niesamowitymi opowieściami. Dodając do tego piękno gór otaczających rzekę, mamy atrakcję doskonała. Choć… po jakimś czasie może zacząć się dłużyć. Uwaga szczególnie na małe i ruchliwe dzieci. Mogą mieć problem, aby wysiedzieć tak długą trasę.                                                                                       Cena: 54zł/os w sezonie                                                                                                                  Miejsce: Sromowce Wyżne do Szczawnica

    6. Słowacja, Czerwony Klasztor – spacerem, rowerem czy samochodem warto wybrać się na Słowację. Może już nie jak za starych dobrych czasów na wielkie zakupy, ale na pewno na dobre piwo, pyszne jedzenie i aby zobaczyć Czerwony Klasztor. Miejscowość ta jest znana głownie ze starego klasztoru Kamedułów i Kartuzów. Polecam znaleźć czas na jego zwiedzenie 🙂_MG_9559.JPG

  6. Zamki Czorsztyn i Nidzica – nie będę tu rozpisywać się na ich temat, gdyż zamierzam poświęcić im osobny wpis. Jednak gdybyście do tego czasu mieli zawitać w Pieniny, to zajrzyjcie tam koniecznie_MG_9586.JPG

 

Gdzie spać?

  1. Góralskie Domki Szczawnica  – co prawda z dala od centrum, ale w ciszy, z pięknym widokiem, z tarasem, placem zabaw, miejscem do zabawy dla dzieci. Byłyśmy tam w trzy matki z piatką dzieci i bardzo nam się podobało. Pani na miejscu okazała się bardzo pomocna, dostarczyłam nam wanienkę i krzesełko dla dzieci. w ogóle była ciągle do dyspozycji. Blisko do Czardy, gdzie można pysznie zjeść. Polecamy        http://www.goralskiedomki.pl/13239306_1389473574412097_8535971305691459431_n
  2. Jaworki – nie jestem w stanie na dzień dzisiejszy podać Wam żadnego konkretnego miejsca, bo już nie umiem ich znaleźć. Niemniej jednak polecam szukać kwater prywatnych, bo w wielu miejscach jest przytulnie i niedrogo.
  3. Gościniec Pod Smrekami Czorsztyn – minęło już trochę czasu od naszego pobytu w tym miejscu. Mimo to wspominam je bardzo dobrze i mam nadzieję, że nadal jest tak przyjemnie jak wtedy. Jeśli sprawdzicie to dajcie znać 🙂     http://www.nocowanie.pl/noclegi/czorsztyn/pensjonaty/29975/?gclid=COiH6LbS89ACFcTVcgodV8AJpw

 

Gdzie jeść?

  1. Cafe Helenka – Nie mogłam zacząć od niczego innego… jakie oni tam mają ciacha, a jakie Mohito owocowe 😀 Na samą myśl ślinka mi cieknie. Kawiarnia znajduje się przy samej pijalni wód, posiada kącik zabaw dla dzieci i specjalnie dobrane dla nich menu. Latem oferuje ogromy taras i pyszne, domowej roboty lody (zresztą zimą również). Spróbujcie raz ich Creme Brulee, Deser Pavlova, albo którąś z tart – gwarantuje zakochacie się bez pamięci. Oprócz deserów kawiarnia serwuje również dania wytrawne i masę różnego rodzaju napojów. Każdy znajdzie coś dla siebie.    http://www.cafe-helenka.pl

    2. Czarda – Karczma znajduje się bardzo malowniczym miejscu, jednak gdybym o niej nie usłyszała wcześniej, pewnie nigdy bym tam nie trafiła, będąc w centrum Szczawnicy. Jeśli nie mamy noclegu w okolicy to jest to większa wyprawa. Jednak warto ja odbyć, aby poczuć ten sielankowy klimat. Jedzenie tradycyjne, regionalne, bardzo dobrej jakości. Wokół dużo miejsca, więc dzieci maja gdzie szaleć. Polecam.   http://www.czarda.com/13256048_1387910864568368_3697481524756712757_n

    3. Łowisko Smażalnia Pstrąga – zwykła smażalnia ryb… ale za to jakich 🙂 pyszne, świeżutkie, cudownie przygotowane. Jeśli macie ochotę na rybę w Szczawnicy to tylko tam. Do tego piękne obejście, miejsce do zabawy dla dzieci. Nic dodać, nic ująć.  https://www.facebook.com/%C5%81owisko-Pstr%C4%85ga-416083575161515/

 

Dopiero w trakcie pisania dotarło do mnie, że nigdy nie byłam w Pieninach w zimie, nigdy nie jeździłam tu na nartach… chyba pora to nadrobić, szczególnie, że w okolicach Szczawnicy coraz więcej stoków. Macie jakieś do polecenia?

0 Komentarze do “Szczawnica – Pieniny. Co robić, gdzie pójść, gdzie zjeść.”

  1. Szczawnica kojarzy mi się z dzieciństwem. Odwiedzałam tam jako mała dziewczynka swych bardzo odległych krewnych. W Pieniny wracałam już później jako dorosła kobieta i wprost uwielbiam klimat tych gór 🙂

  2. Bardzo miło wspominam szlak Wąwóz Homole – Wysoka – Rezerwat Biała Woda. Parogodzinna wycieczka z pięknymi widokami. Marzy mi się też Przełom Dunajca rowerem ale póki co trochę mnie kusisz żeby faktycznie zobaczyć Pieniny zimą. Może wybiorę się, w któryś weekend. Z Krakowa w końcu nie jest aż tak daleko.

  3. Myślę, że jak tylko zaczną się cieplejsze dni, to na pewno tam wyruszymy 🙂

  4. W Szczawnicy byłam, jest cudowna. Zaliczyłam wszytko z wyjątkiem miejsca, na którym mi najbardziej zależało czyli Sokolicy. Wszystko przez pogodę… ale jeszcze nadrobię 🙂

    1. Ja za Sokolicą akurat nie przepadam, ale warto przynajmniej raz być 🙂 a potem sama zdecydujesz. Pozdrawiam

Skomentuj Michał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *